niedziela, 1 lutego 2015

Kim jestem? Kim jesteś?

Kim jestem?

Matką, w danych okolicznościach to podstawa. Podstawa która czasem mnie rozwala. Są momenty że mam dosyć, ale za chwilę mi przechodzi za sprawą
śmiechu, przytulenia, słodkiego uśmiechu córki. Te oczy wpatrzone we mnie, potrafią wszystko załagodzić w sekundę. Uśmiech wart milion dolarów, sprawia, że dusza moja zaczyna na nowo się śmiać. Słodka minka mówi " nie złość się i daj się kochać" :-) no i kocham. 
Aż trudno pomyśleć, że około 8 lat temu byłam przeciwniczką dzieci. Nie lubiłam ich wrzasków, wszędobylstwa, nie było we mnie odrobiny odczuć macierzyńskich. Po urodzeniu Marysi, wszystko zmieniło się o 180 stopni. Mój świat zawirował tysiącem barw. Stał się zupełnie inny. Czas z tą ciągle rozwijającą się istotką pędzi jak opętany. Maryś już ma 6 lat, jest mądra, nadzwyczaj inteligentna, roześmiana, rozgadana, czasami zwariowana, jest MOJA. :-) Pomimo, że często jestem zmęczona to ciągle jak odbijającą się piłeczka reaguję na każdą jej prośbę. Ile to razy w ciągu dnia słyszę słowo: "mamo"- nie do zliczenia. 

Żoną, swego męża. Widujemy się średnio raz na tydzień, ciągłe wyjazdy w delegacji - jest ciężko, ale taka sytuacja też ma swoje plusy.

Córką, mama to jedna z najbliższych mi osób. Podobne relacje do naszych, chciałabym aby kiedyś były między mną  a moją córką.

Dziewczyną, ciągle pomimo tych 35 lat, czuję się nie dość dorosła.

Kobietą, z mnóstwem kompleksów. Ciągle wyznaczająca sobie nowe zadania, ciągle mająca w głowie wieczną pogoń za czasem. Gonię chwile, dość niedawno uświadomiłam sobie, że zapomniałam jak to jest być, po prostu być, cieszyć się chwilą, tym że mamy siebie. Jestem wiecznie w biegu - takie czasy? W sumie takie czasy, ale wiele zależy też od samych nas, tylko parcie codzienności zabija w nas CO? Tą cząstkę siebie, cząstkę radości, cząstkę człowieka w człowieku....

A Ty? Kim jesteś?







2 komentarze: